niedziela, 22 maja 2016

Aachener Tierpark Euregiozoo - zwierzyniec w Akwizgranie


 



Aachener Tierpark - Zwierzyniec w Akwizgranie

Nie odkryję Ameryki, jeśli napiszę, że pojawienie się dziecka wywraca życie do góry nogami. Wymusza ono także modyfikację sposobu i celu podróżowania.  I o ile nie ma problemu z maluchem grzecznie leżącym w nosidle, o tyle biegający dwulatek z mnóstwem energii i małym zapasem cierpliwości wymaga od rodziców dostosowania się, bo nawet jak mu godzinę tłumaczyć, że obrazy na ścianie to dzieła wybitnego artysty, to i tak nie chce w ciszy i spokoju ich kontemplować. Dlatego nasze wypady staram się teraz przygotowywać pod kątem najmłodszej, stąd pomysł na Tierpark w Aachen, czyli zwierzyniec w Akwizgranie. 

W tym roku zwierzyniec obchodzić będzie swoje 50 oficjalne urodziny. Jednak pierwszym „dyrektorem” parku ze zwierzętami na terenie Aachen był sam Karol Wielki. W 802 roku dostał w prezencie od Kalifa Bagdadu żyjący prezent, białego słonia, do niego dołączyły także podarowane cesarzowi lwy, niedźwiedzie czy wielbłądy z Kairu. Słoń pełnił rolę reprezentacyjną, podkreślał majestat Karola i razem z nim podróżował aż do 810 roku. Niestety nie wiadomo, co działo się później ze zwierzyńcem cesarza. Wiadomo jednak, że oficjalne otwarcie dzisiejszego Aachener Tierpark miało miejsce w październiku 1966 roku.
Przez lata park rozwijał się, przybywało zwierząt i liczby odwiedzających. Obecnie około tysiąca zwierząt, różnorodnych gatunków żyje na powierzchni prawie 9 hektarów. Egzotyczne ptaki, zebry, strusie, antylopy, wielbłądy, gepardy, servale, kangury, siedemdziesiąt gatunków ptactwa wodnego, mającego do swojej dyspozycji dwu hektarowe jezioro i wiele, wiele innych można oglądać w akwizgrańskim zwierzyńcu.

 
W tym roku do innych mieszkańców dołączy „południowoamerykański ssak o ruchliwym ryjku” – ostronos rudy/ koati. Zoo jest ośrodkiem naukowym, ale jednocześnie spełnia się komercyjnie, na terenie urządzane są festyny, wystawy oraz urodziny.


Tierpark w Aachen to miejsce godne polecenia szczególnie dla rodzin z dziećmi.   
Dwa duże place zabaw, z wysokimi zjeżdżalniami, linami do wspinaczki dla starszych. Znajdzie się także placyk z piaskownicą, zjeżdżalnią dla mniejszych oraz ścieżki do spacerowania dla tych, którzy jeszcze w wózeczkach.


Dlaczego piszę o tym, a nie o zwierzętach, które można zobaczyć, bo nasz pobyt wyglądał następująco: po półtorej minuty przy klatkach, trzydziestosekundowy zachwyt nad obecnością geparda, małpy albo papugi, pięć minut karmienia kóz z ręki i półtorej godziny w piaskownicy. U wszystkich, którzy przyszli z młodszymi dziećmi wyglądało to podobnie.

Wartości edukacyjne proszę bardzo – nasze dziecko w końcu zobaczyło wszystkie zwierzątka, które do tej pory widziało w książkach, co więcej: meczało razem z kozami, gdakało z kurkami i warczało z gepardem ku uciesze innych zwiedzających i nauczyło się wymawiać małpa, o czym przekonałam się w dniu pisania tego postu. Poza tym świetnie się bawiło w piachu, a dorośli cóż, też się świetnie bawili i czegoś nowego się nauczyli. Na przykład nie wiedziałam, że jest tyle gatunków kur, mam selfie z alpaką i po raz pierwszy natknęłam się na drzewo obwieszone smoczkami. 

 Schnullerbaum to idea, która przywędrowała z Danii, stamtąd też pochodzi najstarsze smoczkowe drzewko (rok 1920). Jak łatwo się domyślić pełnić ma ono funkcję terapeutyczną przy jakże traumatycznym rozstaniu. Maluch po namowach i pogadankach rodziców może swojego przyjaciela zostawić przy innych okazach (czyli opuszczonemu  nie będzie smutno), zawsze można go odwiedzić i jeszcze napisać list do Pana Smoczka. Muszę przyznać, że zmobilizowało mnie to do definitywnego pożegnania uspokajacza i w naszym przypadku. Podróże nie dość że kształcą, to jeszcze inspirują. :)
Z wiadomości dodatkowych: wiadomo, że zwierząt nie powinno się karmić przyniesionym jedzeniem, więc przy kasie można kupić torebeczki z karmą, a w koszach zostawić owoce, czy chleb, które potem są segregowane przez pracowników Aachener Tierpark. Poza tym na terenie Zoo jest miejsce, gdzie można kupić gorące przekąski i napoje. Na koniec parkowanie, miejsca jest mało, poza tym ulica, przy której znajduje się zwierzyniec leży w strefie Umweltzone, czyli trzeba mieć zieloną plakietkę na aucie.  Ulica prostopadła Adenaueralle już nie należy do tej strefy i spokojnie można zostawić samochód z nalepką żółtą, do przejścia będzie kilkaset metrów. Aachener Tierpark otwarty jest przez cały rok i coś mi się wydaje, że jeszcze tam zajrzymy, jeśli nie będzie innego planu na spędzenie niedzieli. 
Bibliografia i linki:
50 Jahre Aachener Tierpark, red. Manfred Kutsch, Aachen 2016.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz