czwartek, 30 marca 2017

Przeciwpancerne „smocze zęby” obok Roetgen




Panzersperre – przeciwpancerne „smocze zęby” obok Roetgen 

Miałam opisać Stolberg, potem zamek Eltz, a skończyłam na Linii Zygfryda, tego jeszcze nie było. Zachęcona moim facebookowym wyzwaniem do zobaczenia czterdziestu punktów z listy ArchaeoRegion Nordeifel postanowiłam tym razem oderwać się od Rzymian. Przyznaję, że gdybym sama siebie tym wyzwaniem nie zmotywowała, to nie pojechalibyśmy do Roetgen, po prostu wolę oglądać akwedukty i kanały, a nie fortyfikacje.
Wał Zachodni (Westwall), czyli ponad 600 km pas umocnień i fortyfikacji miał w zamyśle bronić Trzecią Rzeszę przed atakiem ze strony francuskiej. Projekt był niezwykle kosztowny i miał ogromny rozmach, zakładał wybudowanie lub dozbrojenie istniejących fortyfikacji. W ciągu czterech lat (1936-1940) około 18 000 obiektów broniło „odcinka” od miasteczka Kleve (granica z Holandią) do Grenzach-Wyhlen (granica ze Szwajcarią).  Schrony bojowe, podziemne tunele, zapory przeciwpancerne, przeciwpiechotne i pas obrony przeciwlotniczej, do tego naturalne przeszkody tak jak w rejonie Eifel gęste lasy, góry, rzeki odegrały swoją rolę dopiero w 1944.
I tu pojawia się Roetgen, gdzie 13 września 1944 amerykańska 3 Dywizja Pancerna po raz pierwszy przełamała Westwall i zajęła niemieckie miasteczko. Wyłom na Linii Zygfryda się pojawił, a następne miesiące walk nazywane są „krwawą jesienią”. W przyszłości pewnie powrócę do tego, przy okazji przedstawienia miejsc upamiętniających Bitwę o las Hürtgen.
Po wojnie zaczęto oczywiście demilitaryzować Wał Zachodni, a w ramach polityki wymazywania pamięci o Trzeciej Rzeszy wysadzać bunkry, schrony i zasypywać, co się da. Ale „świadkowie z betonu”, czyli np. zapory przeciwpancerne dalej na dziesiątkach kilometrów przypominały o przeszłości. Pod hasłem „Der Denkmalwert des Unerfreulichen” zaczęto podchodzić do pozostałości po Linii Zygfryda, jak do obiektów historycznych, świadczących o nieprzyjemnej, niewygodnej, ale jednak historii. Część z nich stała się integralną częścią biotopów i w taki sposób razem z nowymi lokatorami np. nietoperzami objęta została ochroną.

Jednym z tych zachowanych obiektów jest: Die Panzersperre über den Grölisbach bei Roetgen, fragmenty zapory przeciwpancernej w postaci tzw. „smoczych zębów”. Żelbetonowe bryły o kształcie ostrosłupa ściętego ustawione są na wspólnym fundamencie, po pięć sztuk w rzędzie. Mają różną wysokość, najwyższe około 120 cm, ale są tak omszałe, że wtapiają się w leśne poszycie i nie bardzo widać je z głównej drogi.

Z parkingu Am Filterwerk do celu jest pięćset metrów. Spokojny spacerek po utwardzonej drodze, potem lekko w las i pojawiają się wystające garby, które okazują się spływać jak wodospad do strumyka, a potem jeszcze dalej. Po łączeniach między kolejnymi rzędami zębów można przejść nad wodą i  przez łąkę wrócić na parking. Po drugiej stronie ulicy widać zaporę z 1911 roku, więc dodaliśmy do spaceru jeszcze wspinaczkę, żeby zobaczyć zbiornik wody pitnej die Dreilägerbachtalsperre. Pewnie, że można było kulturalnie podjechać parę metrów i pójść spokojnie, a nie wdrapywać się po korzeniach z wymęczonym dwulatkiem, ale gdzie wtedy byłaby zabawa. W każdym razie niedzielny spacer śladami dwudziestowiecznej historii uważam za udany. 





 








Linki: